środa, 27 listopada 2013

Harry Rozdział 1

-Harry przestań! -Wydzierałam się na łaskoczącego mnie loczka.
-Daj mi buziaka to przestanę -uparty jest.
Pocałowałam go namiętnie w usta i zaraz po chwili się odsunęłam. Podeszłam do lustra i starannie przejechałam błyszczykiem po ustach. Po wykonanej czynności nałożyłam buty i miałam już wychodzić gdy ktoś podszedł do mnie i położył mi ręce na biodrach.
-Harry... Muszę już iść.
-Mieszkamy ze sobą tydzień, a ja jeszcze nie zdążyłem się tobą nacieszyć - jego głos jakby posmutniał, a on poszedł w stronę kuchni. Byłam umówiona z Camilą, więc jak najszybciej wyszłam z domu. Nie umiałam patrzeć na jego smutny wyraz twarzy, sprawiał mi za dużo bólu. Kochałam go i to bardzo, ale miał rację. Ostatnio miałam mnóstwo spraw do załatwienia, większość z przeprowadzką do niego. Dlatego nie miałam prawie dla niego czasu. Przez te rozmyślania nawet nie zauważyłam, że dotarłam na miejsce, a moja przyjaciółka już na mnie czekała. Przybliżyłam się do niej i delikatnie przytuliłam na przywitanie. Zaszłyśmy
do najbliższej kawiarni i oby dwie zamówiłyśmy gorącą czekoladę i kawałek ciasta. Rozmawiałyśmy strasznie długo, ogólnie o wszystkim. Odpowiedziałam jej o mieszkaniu z Harrym i o tym jak ostatnio widziałam się z moim ojcem. Eh, znów ma nową laskę. Po tym jak rozstali się z mamą jest nie do poznania. Niestety Mama zachorowała na raka płuc i zmarła niedługo po rozstaniu czyli już ok. rok temu. Po rozmowie ruszyłyśmy w stronę miasta. Oglądałyśmy wystawy, zachodziłyśmy do różnych sklepów, przymierzyłyśmy mnóstwo ciuchów z czego wybrałyśmy tylko kilka. Uwielbiam takie wypady z nią. Zdarzały się ostatnio raz na miesiąc, jak nasze spotkania. Ogólnie odkąd mam chłopaka mam też mniej czasu dla niej, ale ona również kogoś ma tak więc obie jesteśmy szczęśliwe. Robiło się już ciemno więc zadzwoniłam po Taxi, ponieważ ona miała blisko do domu, a ja niespecjalnie. Drzwi otworzyłam kluczem i dość cicho weszłam do domu. Rozejrzałam się po całym domu Ale nie było tam śladu żywej duszy. Spojrzałam na zegarek, było po 19. Pewnie był z chłopakami. Zjadłam coś po czym udałam się do łazienki. Weszłam po prysznic i zaczęłam się myć. Chwilę później usłyszałam otwieranie się drzwi. -Hej kochanie -powiedział uśmiechnięty chłopak.
-Styles, puka się. -Okryłam się ręcznikiem wychodząc z prysznica.
-Bez tego ręcznika jest ci ładniej. -Słodko się do mnie uśmiechnął i poruszył brwiami do góry po czym zbliżył się do mnie i dał buziaka w usta. Jejku, jak on cudnie pachnie.

 -A no tak, zapomniałam. Oszczędzaj wodę, bierz prysznic z Harrym Stylesem. -on tylko zaśmiał się cicho. Podszedł bliżej i obją mnie w tali. Między nami nie było już żadnej odległości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz